poniedziałek, 1 stycznia 2018

Plany na rok 2018

Siema,

Było podsumowanie minionych dwunastu miesięcy, więc teraz płynnie przechodzimy do planów na rok nadchodzący. Lipy nie będzie, cele są ambitne. Prawdziwym wyzwaniem nie będzie tak naprawdę ich osiągnięcie, ale wygospodarowanie czasu na to, aby móc to zrobić. Każdy z nas będzie mieć kalendarz wypełniony wieloma obowiązkami i będziemy musieli bardzo starannie dysponować swoim czasem i energią, aby z wszystkim się wyrobić i pogodzić treningi z obowiązkami. Ktoś kiedyś powiedział, że od czasu do czasu trzeba też wrzucić na luz i odpocząć, tylko kiedy? Jest jeszcze rodzina, bliscy, znajomi. Aby znaleźć na wszystko czas, będziemy musieli umiejętnie wyznaczać priorytety oraz odpowiednio zarządzać sobą w czasie. Łatwo nie będzie, ale myślę, że obaj możemy stwierdzić, że taki stan rzeczy nam odpowiada. Dzieje się dużo, nie ma nudy, a ilość zadań do wykonania motywuje do bycia aktywnym. W dodatku mając wiele rzeczy na głowie wszystko wykonuje się dokładnie, w końcu nie ma czasu na poprawki albo prokrastynację. Im więcej robisz, tym bardziej efektywny jesteś.

Co planujemy na 2018 rok? 


Chcemy zbliżyć się do Iron Man'a, to jest oczywiście cel numer jeden. Oznacza to, że po raz kolejny podwyższamy sobie poprzeczkę i za cel obieramy ukończenie triathlonu na dystansie 1/2 IM. Taki dystans to już nie zabawa i trzeba odpowiednio się do niego przygotować. Bardziej intensywne treningi to jedno, ale odpowiednia dieta, technika, stretching czy wizyty u fizjoterapeuty to inna kwestia, którą chcemy potraktować serio. Nie możemy sobie pozwolić na kontuzje, dlatego z większą uwagą potraktujemy zdrowie i to, aby unikać urazów. Co jeszcze? Oprócz triathlonu weźmiemy udział w kilku biegach. Niemal na pewno zadebiutujemy w maratonie, ale jeszcze ustalamy, gdzie to się odbędzie. Pewien egzotyczny kierunek wchodzi w grę, ale chyba nie w tym roku, o tym innym razem :) Pewnie weźmiemy udział w półmaratonie w Szamsach, biegu organizowanego w Dzień Niepodległości, być może zawitamy też do Pamiątkowa. Na majówkę wybieramy się w Beskidy, aby ukończyć Runmageddon na dystansie 20 kilometrów. A tym przeszkodowym półmaratonie kto wie, może znajdą się siły na jakiś wyścig rowerowy?

Będzie się działo, to na pewno. Czyli w skrócie wygląda to tak:

- zwrócić uwagę na dietę w kontekście sportu, bo do tej pory żarliśmy co popadnie, a carb loading traktowaliśmy jako ciekawostkę, tymczasem w sportach wytrzymałościowych jest to absolutna konieczność :)
- unikać kontuzji poprzez regularny stretching i wizyty u fizjo + praca nad techniką,
- ukończyć 1/2 IM. Starty planujemy w Szczecinie oraz Borównie,
- ogarnąć pozostałe triathlony - sprint w Pniewach oraz sztafeta na 1/4 w Bydgoszczy,
- Zbyszałek musi dać radę w Quadrathlonie w Bydgoszczy i znaleźć sposób, jak zorganizować treningi kajakarskie,
- przeżyć Runmageddon w Beskidach,
- pocisnąć w biegach. Starty planowane: półmaraton (Szamotuły), Bieg Niepodległości (Poznań), maraton (TBC) + być może Pamiątkowo na dychę w kwietniu oraz bieg po schodach Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
- znaleźć na to wszystko czas.

Plany są, chęci też, więc powinno się udać. Na część imprez jesteśmy już zapisani, a więc, idąc za słowami Paulo Coelho:
,,skoro nie można się cofnąć, trzeba znaleźć najlepszy sposób, by pójść naprzód".

Tym pięknym cytatem kończymy post o planach na 2018 rok. Poplanowali, więc teraz trzeba się brać do roboty.

Pozdro600

Płonące Racice

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz