off-season jest fajny, bo nie trzeba aż tak ciężko pracować. Jest siłka, jest szlifowanie techniki, niemniej jednak można jeszcze podchodzić do treningów dość lajtowo. Niestety, dla nas ten czas się już zakończył, jako że miniony tydzień był pierwszym oficjalnym tygodniem przygotowań do występu w Iron Man. Co nam się udało zrobić i jakie mamy nastroje po pierwszych dniach przygotowań?
Tak wyglądał plan na I tydzień przygotowań:
Królałkę
udało mi się zrealizować ilościowo wszystkie 9 treningów z 3 dyscyplin triathlonowych. Ilościowo nie znaczy jednak jakościowo. Ze względu na ból pleców miałem problemy z wykonywaniem szybkich ruchów i zrywów, przez co praktycznie zrezygnowałem z wszelkich interwałów. Nie udało mi się także wykonać założonych treningów siłowych - powód ten sam. Wykonałem tylko dwie sesje core, ale w skróconej wersji, i w połączeniu ze stretchingiem. Jestem zadowolony z weekendu i fajnego biegania i roweru. Nie jestem zadowolony ze swojego stanu zdrowia. Ból pleców nie ustępuje, przez co moje morale aktualnie jest bardzo niskie. Mam też sporo obaw co do mojego zdrowia, gdy intensywność treningów się zwiększy. Jestem umówiony do specjalistów i mam nadzieję, że mi pomogą.
Pozdro,
Płonące Racice
Pozdro,
Płonące Racice
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz